Witajcie!
Dzisiaj przychodzę do Was z
nietypowym postem. Postaram się pomóc,
jak odróżnić podróbkę od oryginału. Być może będę tworzyć więcej takich postów,
zobaczymy.
Na ruszt Benefit
Hoola 11g.
Wydaje mi się, że najlepiej pokażę Wam wszystko na zdjęciach. No to lecimy!
(Wszystkie uwagi podpisane na fotografiach to różnice w stosunku do oryginalnego produktu.)
Z tym numerem partii
nie jestem pewna.
Na koniec zostawiłam sobie najlepsze. Test produktu. Wierzcie mi, że aby nabrać to, co widzicie poniżej, musiałam się nieźle namęczyć. Bronzer jest wybitnie nienapigmentowany! Już myślałam, że zrobię w nim dziurę, bo tak mocno tarłam o niego palcem. Szok!!! (Zobaczcie, jaki mam czerwony palec!)
Jeżeli chodzi o oryginał, wystarczy
delikatne muśnięcie palcem, ażeby została na nim piękna, brązowo-złota
poświata. Tutaj o żadnym złocie nie ma nawet mowy.
Podsumowanie:
Jestem w totalnym szoku, jak można zrobić w tak
nieumiejętny sposób podróbkę znanego kosmetyku! Nie jestem super znawcą, ale to
nawet jeśli ktoś nie trzymał oryginału w rękach, bez problemu połapie się, że
to nie to, co chciał kupić. Sam bronzer jestem w stanie zrozumieć, ale tak
niedopracowane pudełko, a zwłaszcza pędzelek? Przecież to woła o pomstę do
nieba! Nie mam pojęcia, gdzie składają takie cuda, ale bądź co bądź, dzięki
swojej niedbałości mogą przerzucić więcej takich produktów w ciągu doby, a to
ma się na większe zyski.
Pomijając kwestię podobieństwa do oryginału, z
przykrością stwierdzam, iż ten bronzer nie nadaje się do żadnego zastosowania.
Jego słaba pigmentacja przekreśla użycie pędzla, a jednym palcem (czy nawet
palcami), to możemy sobie zrobić słabo widoczny, indiański wzorek.
A Wy natknęliście się na taką podróbkę lub też inne podróbki znanych marek? Piszcie!
Ja się nigdy nie natknęłam, kupuje tylko ze sprawdzonych źródeł..
OdpowiedzUsuńo kurcze :/ to jest perfidne ..jak można tak oszukiwać! nigdy się nie spotkałam z takim czymś :/
OdpowiedzUsuń